Zwykle ludzie uważają, że w trakcie zimy pszczelarze nie mają nic do roboty i leniuchują, czekając na wiosnę. Nic bardziej mylnego. Zima to czas intensywnych prac porządkowych i przygotowujących gospodarstwo pasieczne do nowego sezonu.
Wiosną i latem praca pszczelarza skupiała się wokół rodzin pszczelich oraz pozyskiwania miodu. Jednak druga połowa roku to czas na zajęcie się techniczną stroną pasieki, czyli ulami i ramkami.
Czystość i higiena
Pod koniec roku w pasiece „Pszczoły i my” zebraliśmy wszystkie ramki z plastrami, które ze względów higienicznych wycofuje się po sezonie z uli. Zebrało się tego kilkaset sztuk, które trzeba było następnie oczyścić. Ze wszystkich ramek wycięliśmy stare plastry z woskiem. Wosk trafił do wytopienia, a drewniane ramki trzeba było oskrobać, usunąć z nich druty, które wzmacniały plaster, a następnie wygotować. Ten etap jest szczególnie istotny, gdyż gotowanie wraz z dezynfekcją pozwalają zabezpieczyć pasiekę przed chorobami groźnymi dla pszczół. Wysuszone ramki drutuje się, by móc następnie przyczepić do drutów węzę – czyli cienki arkusz wosku, na którym pszczoły będą budować plaster.
Prace z woskiem
Węzę w pasiece również robimy samodzielnie. Oto jej poszczególne etapy. Wytopiony ze starych plastrów wosk sterylizuje się w autoklawie (czyli przy użyciu wysokiej temperatury i wysokiego ciśnienia), aby usunąć ewentualne przetrwalniki chorobotwórczych bakterii i grzybów. Wysterylizowany wosk się klaruje, a następnie rozpuszcza się ponownie i wylewa arkusze wosku, czyli wytwarza węzę. Jest to bardzo żmudna praca.
Dzięki silikonowej prasce wytłacza się w stygnącym wosku kształt komórek pszczelich, co ułatwia pracę pszczołom. Na takiej konstrukcji dużo szybciej odbudowują one plaster, który posłuży im za miejsce wychowu kolejnego pokolenia pszczół oraz jako magazyn miodu. Tej zimy musieliśmy wytłoczyć prawie 1500 arkuszy węzy (sztuka po sztuce), na co potrzeba było kilka tygodni.
Inne zimowe zajęcia
Na tym jednak prace się nie skończyły. Ule, w których nie zimowały pszczoły, w tym wszystkie elementy wykorzystywane w pasiece są dokładnie czyszczone, dezynfekowane i naprawiane. Część uli trzeba ponownie pomalować. Czy to wszystkie prace? Nie do końca. Zimą trwa sprzedaż miodu. W pasiece „Pszczoły i my” 3 dni poświęcamy w tym celu, a zatem trzeba też konfekcjonować kolejne partie miodu, pyłku i pierzgi. Zimą nie zapomina się o pszczołach, którym może się skończyć zapas zimowego pokarmu. Trzeba to skontrolować i w razie potrzeby przygotować odpowiednie „ciasto” np. z glukozy i podać im. Zatem pszczelarze cały czas trzymają rękę na pulsie, by pszczelim rodzinom niczego nie zabrakło.
Już wkrótce rozpocznie się kolejny sezon, na który cała pasieka musi być przygotowana. Coraz cieplejsze dni i pierwsze loty pszczół zapowiadają zmianę w cyklu prac. Nadchodzi pół roku intensywnych dni w pasiece – przewożenie uli na plantacje, pola i łąki, opieka nad rozwijającymi się pszczelimi rodzinami i pozyskiwanie miodu oraz innych produktów pszczelich. Pszczelarze cieszą się, że pełnia wiosny już tuż tuż.