Od dwóch miesięcy testujemy na sobie pyłek pszczeli i jesteśmy zaskoczeni, jak pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie. Zachęceni świetnymi wynikami postanowiliśmy podzielić się naszym doświadczeniem. Tym bardziej, że przed nami jeszcze połowa zimy i nie jest zbyt późno by każdy mógł lepiej zadbać swoje zdrowie przed nastaniem wiosny.
Codziennie rano…
Regularne spożywanie pyłku zaczęliśmy w połowie listopada, gdy dni zrobiły się krótkie i ponure. Wtedy zagroziła nam, jak co roku, zimowa chandra i typowe w tym okresie poczucie braku siły i spadek nastroju. Zainteresowały nas doniesienia o korzystnym wpływie pyłku pszczelego, a także klienci, którzy przyjeżdżali do naszej pasieki, aby zaopatrzyć się w niego przed nastaniem zimy. Lekarze zalecają osobom zdrowym dawkowanie pyłku w ilości 1 łyżeczki codziennie. Największe wchłanianie pozytywnych substancji zwartych w pyłku uzyskuje się przez rozpuszczenie go w wodzie i wypicie roztworu na czczo. Zatem wieczorem do niewielkiej ilości chłodnej wody wsypuje się dawkę pyłku i pozostawia do rozpuszczenia przez noc, a następnie rano wypija się tę zawiesinę na pół godziny przed pierwszym posiłkiem. Dla poprawy jej smaku można dodać niewielką ilość miodu.
Wielobarwne ziarna pyłku świadczą o pochodzeniu z wielu gatunków roślin
Po około 1,5-2 tygodniach regularnego stosowania tej kuracji poczuliśmy różnicę. Przede wszystkim mieliśmy więcej energii, a ciemne i deszczowe dni wcale nas nie przygnębiały. Chociaż rano za oknem wciąż było ciemno łatwiej wstawało się z łóżka i w dużo lepszym nastroju zaczynało się dzień. Zatem doniesienia o antydepresyjnych właściwościach pyłku pszczelego potwierdziły się.
Kolejna jego niezwykła cecha objawia się do dzisiaj. Chodzi o znaczne zwiększenie odporności, co zostało przez nas bardzo dokładnie przetestowane. Otóż, chociaż za oknem zimno, deszcz i śnieg, prace w pasiece w trudnych warunkach atmosferycznych wciąż trwają: wytapiamy wosk, czyścimy ramki, remontujemy ule. Wiele godzin dziennie spędzamy w zimnej pracowni lub pod gołym niebem np. gdy kilka razy w tygodniu sprzedajemy miód na lokalnym targowisku. Jednak w tym roku, pomimo wiatru, deszczu, śniegu i mrozu nie złapaliśmy nawet kataru, a co dopiero mówić o poważniejszym przeziębieniu lub grypie! Okazji do zachorowania było wiele, ale do tej pory trzymamy się w świetnym zdrowiu, co możemy zawdzięczać regularnemu spożywaniu pyłku pszczelego.
Czarne ziarna pyłku pochodzą z kwiatów maku
Bogactwo składników odżywczych
Co jest w składzie pyłku pszczelego, co czyni go tak korzystnym dla zdrowia człowieka? Pyłek jest bogaty w substancje biologicznie aktywne: białka i aminokwasy, lipidy i kwasy tłuszczowe, a także węglowodany, związki fenolowe, biopierwiastki i witaminy (ok. 250 różnych substancji). W pyłku znajduje się średnio 24 proc. białka. Naukowcy wyizolowali z niego 18 różnych aminokwasów, w tym wszystkie egzogenne, czyli takie, które należy dostarczyć do organizmu, gdyż ciało ludzkie nie jest w stanie ich samodzielnie wytworzyć, ani zmagazynować. W drobnych ziarenkach pyłku jest wiele enzymów i fosfolipidów, które regulują działanie procesów metabolicznych. Są także niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), fitosterole, biopierwiastki (np. magnez, potas, wapń, mangan, żelazo i cynk), a także cały kompleks witamin. Węglowodany stanowią ok. 33 proc. pyłku, a tłuszcze zaledwie 5 proc.
Przeczytaj także: Jaki wybrać miód, czyli choroby i walka z nimi
Lekarze polecają pyłek pszczeli nie tylko ze względu na jego działanie antydepresyjne, antybakteryjne i wzmacniające. Ma też właściwości antyalergiczne, przeciwmiażdżycowe, obniża poziom cholesterolu i cukru we krwi, działa pozytywnie na jelita i żołądek. Łagodzi astmę, odtruwa organizm, chroni wątrobę. Zmniejsza nerwowość, ułatwia koncentrację oraz pozytywnie wpływa na wzrok. Ponadto poprawia płodność i pozytywnie wpływa na zdrowie mężczyzn z problemami z prostatą.
Robotnice chętnie zbierają pyłek z drzew owocowych
Sama kuracja jest niedroga i wynosi zaledwie 50 groszy dziennie. Ponieważ zalecana dawka pyłku to ok. 5 gramów (tyle mieści się na łyżeczce do herbaty), a w 100 gramowym opakowaniu, które kosztuje 10 złotych jest ok. 20 dawek (wystarczają na ok. 3 tygodnie). To mały koszt, a efekty są wielkie :-).
Skąd ten pyłek?
Na koniec jeszcze tylko kilka słów o sposobie pozyskiwania pyłku pszczelego w naszej pasiece. Robimy to wiosną i latem, gdy masowo kwitną rośliny polne, łąkowe lub leśne. Przy ulach instalujemy specjalne poławiacze pyłku, które mają wąskie otwory, przez które przeciśnie się pszczoła chcąca dostać się do ula, ale grudki pyłku są zbyt duże i musi ona zrzucić je do koszyczka pod poławiaczem. Nie martwcie się jednak – nasze pszczoły mają dostatecznie dużo tego pokarmu i tylko w niewielkim stopniu dzielą się z nami tym co zbiorą. Przez większość dni spokojnie znoszą pyłek do ula, a tylko czasami, gdy mamy pewność, że jest go w bród, decydujemy się na pozyskanie ziarenek, które posłużą wspieraniu zdrowia ludzi.
Jeśli będziecie kupować pyłek pszczeli, nie należy się sugerować jego kolorem, gdyż w zależności od gatunków roślin, które odwiedziły pszczoły może być on bardzo różny. Czasem jest jednolity, ale bywa i wielobarwny ( jasno- i ciemnożółty, pomarańczowy, czerwonawy, a nawet fioletowy (pyłek z facelii) i czarny (pyłek z maku). Smak również może mieć nieco inny z powodu różnego pochodzenia: bywa lekko gorzkawy lub nieco pikantny. Stąd niektórzy spożywają go razem z miodem.
Pyłek w naszej pasiece pozyskujemy za pomocą specjalnych poławiaczy
Zatem jeśli chcecie wesprzeć swój organizm i zadbać o zdrowie to śmiało sięgnijcie po pyłek pszczeli i regularnie stosujcie go, a z pewnością szybko dostrzeżecie pozytywne zmiany. My potwierdzamy, że dzięki temu, mało jeszcze popularnemu produktowi z ula, poczuliśmy więcej witalności i pogodne nastawienie do świata pomimo ponurych i ciemnych dni, a także dawkę energii i zwiększoną odporność, co zimą jest nie do przecenienia.
Po pyłek zapraszamy do naszego sklepu internetowego:
https://sklep.pszczolyimy.pl/pylek-pszczeli-200-g
