Późną jesienią od lat duża ilość znajomych/klientów pyta jak tam pana pszczoły? Pewnie już śpią?
Kiedy odpowiadam, że pszczoły zimą nie zapadają jak niedźwiedzie w sen zimowy, są szczerze zdziwieni…. Pszczoły po to z takim trudem gromadzą w plastrach miód, by później mieć pokarm na zimę. Co prawda my, pszczelarze zabieramy im miód, ale w zamian dajemy cukier :).
Nasze podopieczne ogrzewają gniazdo wykonując energiczne ruchy, czynność ta pochłania wiele energii, której źródłem jest właśnie miód/zapas cukrowy.
Kiedy na zewnątrz temperatura spada, pszczoły tworzą tzw. kłąb zimowy, w którego centrum przebywa matka i tam temperatura nie spada poniżej 25 °C (przy niższej matka staje się bezpłodna). Zewnętrzna warstwa kłębu ma 5-7 cm, jej temperatura nie spada poniżej 10 °C, pszczoły zachowują się w niej jak pingwiny cesarskie z Antarktydy, które wraz ze zbytnim wychłodzeniem chowają się do środka stada, a te niewyziębione ze środka kierują się na zewnątrz. Jeśli zaś pojawiają się w centrum kłębu jajeczka, a później czerw – temperatura podnosi się do 34,5 °C.
Nawet w największy mróz silna, zdrowa rodzina utrzymuje te parametry, jeśli delikatnie zdejmiemy daszek i położymy dłoń na powałkę, poczujemy jakie ciepło bije od kłębu. To niesamowite poczuć ten żywy, ciepły organizm składający się z tysięcy pszczół.
