Czy zimą zagląda się do pszczół? Nastał luty w pasiece, zatem jakie prace należy wykonać? To newralgiczny czas dla pszczelich rodzin, dlatego nie można zaniedbać kilku ważnych spraw. Oto co robiliśmy w pasiece przed nastaniem wiosny.
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale w lutym zaczyna się dziać w ulach coś bardzo ważnego. Chociaż jeszcze tego nie widać, pszczela rodzina przechodzi z „trybu spoczynkowego” w etap rozwoju. Owady, które przez większą część zimy skupiały się niemal wyłącznie na utrzymywaniu ciepła w kolonii, zaczynają już przygotowania do nowego sezonu. Pszczela matka zaczyna składać pierwsze jajeczka, z których rozwijają się larwy, a po 21 dniach pojawiają się pierwsze pokolenie robotnic. Z każdym kolejnym tygodniem będzie przybywać więcej, i więcej pszczół w ulu. Rodzina zaczyna się rozwijać, a w efekcie w kwietniu będą już dużo zbieraczek w gotowości do przynoszenia nektaru i pyłku z pierwszych roślin.
Jeśli pszczelarz chce pomóc pszczelej rodzinie, aby jak najlepiej się rozwijała, pomaga owadom posprzątać ul po zimie. Chodzi o wyczyszczenie dennicy, gdzie przez całą zimę zbierały się drobinki wosku oraz, co ważniejsze, martwe pszczoły, które w trakcie zimy umierały i opadały na spód. Martwe owady, leżące na dnie ula to miejsce, gdzie mogłyby się rozwijać niepożądane pleśnie, czy bakterie. Pszczoły z czasem same zaczęłyby usuwać je, jednak do tego musiałby zużyć bardzo dużo energii. Dlatego, przed nastaniem wiosny, w cieplejszy dzień, wyjmuje się dennice spod uli i czyści. Wymyte oraz zdezynfekowane dennice są ponownie montowane pod ulem.
Skoro w ulach zaszło „przebudzenie” i nastał czas rozwoju, pszczelarze pomagają teraz owadom utrzymać właściwą temperaturę do rozwoju. Trzeba to zrobić gdyż jajeczka i larwy są wrażliwe na wahania temperatury, a wciąż przed nami chłodne miesiące: marzec i połowa kwietnia. Dlatego w lutym dociepla się ule, np. uszczelniając wentylację w dnie oraz układając ciepłą „poduszkę” pod daszkiem ula. Skoro ul jest cieplejszy, pszczoły zużyją mniej pokarmu, aby go należycie zagrzać.
To ważne pytanie o tej porze roku. Luty w pasiece to newralgiczny czas. Po całej zimie zapasy pszczelego pokarmu zostały zredukowane. Rodziny, które zużyły go dużo mogą potrzebować dodatkowej porcji. Dlatego teraz pszczelarze korzystają z okazji i kontrolują zapasy w ulu, aby w razie potrzeby dołożyć specjalne ciasto dla pszczół. To jedyny sposób, aby uratować owady przed śmiercią głodową.
Każde ocieplenie pogody, któremu towarzyszą coraz silniejsze promienie słońca sprawia, że wierzymy, że wiosna jest już „za rogiem”. Jednak w ciągu paru dni znów mogą nadejść śnieżne i mroźne tygodnie. Do intensywnego kwitnienia roślin miododajnych przyjdzie pszczołom jeszcze długo poczekać. Stąd potrzeba zadbania o nasze podopieczne. Dzięki tym kilku prostym czynnościom pszczoły mogą skupić się wyłącznie na rozwoju swojej rodziny, a my pszczelarze możemy być spokojniejsi o ich bezpieczeństwo.