Wiele osób zastanawia się co pszczoły robią zimą? Skoro nie wylatują z ula to znaczy, że śpią? Prawda jest zupełnie inna. Pszczoły zimą nie śpią. W tym czasie wykonują bardzo ważną pracę – dbają o to, aby cała rodzina owadów nie umarła z zimna.
Pasieka cała w bieli i ule przysypane śniegiem. Jeśli pogoda dopisze zimą to taki malowniczy widok możemy zobaczyć. Jeśli mróz się utrzyma, to przez kilka tygodni, albo i miesięcy z ula nie wyjdzie ani jedna pszczoła. Przypadkowy obserwator może dojść do wniosku, że w tym czasie dziesiątki tysięcy pracowitych owadów śpią. W ten sposób czekają do wiosny, aż skończy się zima. Niemal tak samo jak hibernujące niedźwiedzie.
Jednak ten scenariusz nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Pszczoły zimą nie śpią. I chociaż nie są tak aktywne jak latem, wykonują bardzo ważne zadanie. Ogrzewają siebie nawzajem i chronią przed zamarznięciem.
Patrząc na pszczoły zimą możemy podziwiać niezwykłe przystosowanie owadów do trudnych warunków. Wszystkie zimujące pszczoły – robotnice oraz królowa – zbierają się w ciasną kulę, tworząc tzw. kłąb. W kłębie tym dużo łatwiej jest im ogrzewać się wzajemnie i nie dopuścić do wychłodzenia.
Robotnice pobierają pokarm, który zgromadziły na zimę i go po trochu jedzą. Dzięki temu mają energię, aby wprowadzać swoje mięśnie w drżenie, co generuje ciepło. W ten sposób setki pszczół wytwarzają dość ciepła, aby podnieść temperaturę do 25 stopni w środku kłębu. Jest to możliwe nawet gdy na dworze panuje mróz. Można zatem powiedzieć, że pszczoły zimą nie śpią, ale zamieniają się w system ogrzewania.
Aby całe pszczele przedsięwzięcie odniosło sukces, musi następować rotacja, czyli zamiana pszczół miejscami. Oznacza to, że owady znajdujące się w środku kłębu, tam gdzie temperatura jest najwyższa, ustępują miejsca tym, które siedzą na obrzeżach.
Jest to ważne, ponieważ w zewnętrznej części kuli, którą tworzą owady jest znacznie chłodniej, nawet 7-10 stopni. A to już jest temperatura graniczna, przy której pszczoły wpadają w odrętwienie.
Jedynym owadem, który pozostaje wciąż w centrum ogrzewanej kuli jest królowa. Od jej przeżycia zimy w dobrej kondycji zależy, czy cały rój na wiosnę wznowi rozwój i przeżyje. Królowa, czyli pszczela matka jest jedynym płodnym osobnikiem roju. Jej zdolność do składania jajeczek zależy od utrzymania stałej temperatury.
Zachęcamy do zakupu na zimę wspaniałych miodów, które pozwolą Wam zadbać o swoje zdrowie.
Jak widzimy, pszczoły bardzo sprawnie potrafią same o siebie zadbać. Wytwarzając za pomocą drżeń własnych mięśni ciepło. Aby mogło się to dziać bez przerw do wiosny, musi być spełniony jeden warunek. Zapasy pokarmu muszą być dostatecznie duże.
W tym miejscu niezbędna jest czujność pszczelarza, który zimą powinien co jakiś czas sprawdzać stan uli i poziom zużycia pokarmu przez pszczoły. Jest na to kilka sposobów, o czym napiszemy w kolejnych artykułach. Jeśli ilość pokarmu okazałaby się niewystarczająca, pszczelarz musi natychmiast dołożyć kolejną porcję. Co pozwoli owadom dalej ogrzewać swój rój.
Pierzga pszczela – najzdrowszy produkt z ula. Wypróbuj jego skuteczność